|
2:0 (1:0) |
|
ŁKS Łódź |
|
MKP Boruta Zgierz |
Łódź al.Unii 2 |
Czas spotkania: 90 min.
ŁKS Łódź - Boruta Zgierz 2-0 (1-0)
bramki dla ŁKSu: A.Ślęzak 2
Piłkarze ŁKS od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli do dynamicznych ataków na bramkę Boruty, ale niewiele z tego wynikało. W trzeciej minucie silnie z dystansu strzelał Wiktor Żytek, jednak piłka przeleciała obok słupka. Łodzianie grali chaotycznie w drugiej linii, a nasi zawodnicy bronili się mądrze, toteż gospodarze kończyli swoje akcje przed polem karnym, a Paweł Czekaj nie musiał się zbytnio martwić o zagrożenie przed własną bramką. W 21 minucie w pole karne zgierzan wpadł Dawid Sarafińslki, lecz nie zdążył oddać strzału, bo Przemek Snita wybił mu piłkę spod nóg. Sześć minut później Szymon Salski strzałem głową próbował zaskoczyć Czekaja, ale i w tym przypadku piłka nie wpadła do siatki.
Najlepszą sytuację bramkową łodzianie zmarnowali w 32 minucie. Z lewej strony boiska dośrodkowywał Sarafiński, a Adam Patora, stojący pięć metrów przed linią bramkową, nie zdołał trafić w piłkę. Były zawodnik Boruty nie zdołał się poprawić w 38 minucie, jego silny strzał Paweł Czekaj wybił na rzut rożny. Niestety zagrożenie zostało zażegnane tylko na chwilę, gdyż po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła w okolice jedenastego metra do stojącego tam Aleksandra Ślęzaka, a ten przyjął futbolówkę i silnym uderzeniem zapewnił swojej drużynie prowadzenie. Kilkadziesiąt sekund później powinno być 2:0. Po błędzie Pawła Czekaja, fatalnie zachował się Patora, który nie zdołał trafić do pustej bramki. Futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
Łodzianie niestety znacznie lepiej rozpoczęli drugą część spotkania. Już pierwsza ich akcja przyniosła gola. Z prawej strony pola karnego podawał Patora, a Ślęzak strzałem z pierwszej piłki zdobył bramkę. W naszym zespole po stracie drugiej bramki nastąpiły zmiany. Na boisku pojawili się nasi młodzi wychowankowie, którzy swoją postawa udowodnili, że bardzo szybko będziemy mieli z nich pociechę. Tacy zawodnicy jak Błaszczyk, Wiktorowski, Olesiński, Krasuski czy Banaszczyk bez żadnych kompleksów wychodzą na czwartoligowe boiska i pokazują, że potrafią grać w piłkę. W końcówce meczu w dogodnej sytuacji do zdobycia kontaktowej bramki znalazł się Łukasz Krasuski, ale w sytuacji sam na sam po jego strzale piłka trafiła w boczną siatkę bramki ŁKS. Lekko zmęczeni serią spotkań niedziela-środa nasi zawodnicy nie zdołali dogonić już rywali, ale z postawy całej drużyny zadowolony był trener Wiesław Nabiałek, gdyż na tle byłego pierwszoligowca aspirującego dość szybko powrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej nasi zawodnicy zaprezentowali się bardzo dobrze, a zawodnicy ŁKSu musieli się bardzo natrudzić, aby odnieść zwycięstwo.
1.
Czekaj Paweł
2.
Antczak Tomasz 58"
Ostróżka Karol
3.
Wujcik Mateusz
4.
Snita Przemysław
5.
Zieliński Karol
6.
Paluch Kamil 55"
Błaszczyk Arkadiusz
7.
Kowalski Dominik
8.
Baszczyński Krzysztof
9.
Niewiadomski Rafał 60"
Krasuski Łukasz
10.
Trzęsiara Konrad 77"
Banaszczyk Wojciech
11.
Pietrasiak Patryk
1.
Kaźmierski Maciej
2.
Wiktorowski Mateusz
3.
Kociński Michał
Oceny zawodników »
Antczak Tomasz
Ostróżka Karol
Paluch Kamil
Błaszczyk Arkadiusz
Niewiadomski Rafał
Krasuski Łukasz
Trzęsiara Konrad
Banaszczyk Wojciech